Coraz częściej spotykam się z sytuacją, gdy nasz klient wybiera komunikację poprzez e-mail zamiast telefonu, lub spotkań. Fakt, nie mamy handlowców, zamiast nich mamy bardzo rozbudowane serwisy www, automatyczny kalkulator ofert, oraz automat do e-mailowej komunikacji z potencjalnymi klientami, zatem nasz potencjalny klient ma znacznie więcej „pokus” by odpisać na e-maila, zamiast sięgnąć po telefon, lub przyjechać do nas (ew. zaprosić nas do swojego domu/biura).
Czym innym jednak jest uzyskiwanie informacji (do tego e-mail uważam za idealny – dość szybki, choć telefon jest szybszy, to jednak e-mail umożliwia automatyczne archiwizowanie wszelkich kontaktów i ustaleń, co przydaje się osobom zajętym i/lub mającym wiele spraw na głowie), a czym innym dokonywanie konkretnych uzgodnień i negocjowanie warunków kontraktu.
Zauważam coraz większą chęć klientów do wykonywania nawet tak ważnych czynności właśnie przez e-mail. Być może sam to stymuluję (ja mogę wszystko załatwiać przez sieć, nawet z drugiego końca kraju/świata, pisząc maile choćby przez komórkę stojąc w korku), a być może jest to tendencja u osób należących do grupy, z której wywodzą się klienci na Inteligentny Dom.
Już chyba od kilku miesięcy nie spotkałem się z żadnym potencjalnym klientem! Kilka razy rozmawiałem telefonicznie. Natomiast wymieniłem dziesiątki (jak nie setki) e-maili i zawarłem kilka umów „przez ekran i klawiaturę”. Poświęcając czas na spotkania nie byłbym w stanie poczynić tylu uzgodnień i wymienić tylu informacji… W tym czasie mógłbym spędzić miesiąc na plaży na Karaibach, drugi na nartach na lodowcu, a trzeci w szpitalu po złamaniu nogi… I nikt by nie narzekał na moją nieobecność w pracy 🙂
Powyżej piszę o uzgodnieniach przed podpisaniem umowy – od momentu jej zawarcia teoretycznie są już osobiste zadania naszych inżynierów. Uzgodnienia z klientem podczas projektowania systemu jednak też zwykle odbywają się poprzez e-mail, a programowanie systemu także coraz częściej on-line, bez wstawania inżyniera z krzesła w biurze – a nawet w domu…
Teoretycznie i praktycznie jesteśmy już gotowi do wykonania pełnego systemu Inteligentnego Domu u klienta całkowicie zdalnie (zakładam, że montażem przewodów i urządzeń zajmuje się lokalna firma instalacyjna, co od dawna jest na tym rynku standardem).
Chętnie poznam opinie czytelników, czy to ja już „odjechałem”, że prowadzę firmę w ten sposób, czy też jest to już „normalka” 🙂