Dlaczego informacje o KNX to „tajemnica”?
Często dostaję zapytania (czasem nawet zarzuty), że informacje techniczne o systemie KNX są ukrywane, że wiedza „jak to zrobić samemu” jest blokowana itd. Poniżej postaram się wyjaśnić te „tajemnice”, gdyż rozumiem osoby tak myślące, a z drugiej strony znam odpowiedzi na te pytania i mogę się nimi podzielić.
1. SMARTech to egoiści, trzymają wiedzę tylko dla siebie…
To najbardziej bulwersuje osoby, które nie znają rynku Inteligentnych Domów w Polsce. Otóż SMARTech nie jest producentem systemu KNX. Nie jest nawet jego generalnym (wyłącznym) dystrybutorem na Polskę, czy jakiekolwiek miasto.
Opinia taka powstała na rynku na skutek 12 lat moich działań promujących temat Inteligentnych Domów. Nieskromnie przyznam, że medialnie sam zrobiłem w tej kwestii więcej, niż producenci – wielkie i bogate firmy – ABB, Berker, Gira, Jung, Merten, Siemens. I wcale mnie to nie cieszy – to oni powinni promować system KNX został wymyślony, opracowany i produkowany wspólnie przez tych i 100 innych producentów). Stąd przeświadczenie u osób czerpiących wiedzę o temacie z mediów, że KNX = SMARTech. Oczywiście czasem jest to miłe, ale czasem niemiłe…
2. Konkurenci (LCN, Xcomfort) mówią wszystko, a KNX ukrywa wiedzę…
LCN ma ten komfort, że każdy kto chce kupić produkty LCN kupuje je od firmy LCN. Niby banalne, ale na rynku KNX tak nie jest. Za rozpowszechnianie informacji o produktach, marketing i informacje o systemie są odpowiedzialni producenci. Niestety w KNX jest wielu producentów, którzy nie potrafią się dogadać. Jakby jeden producent (tak, jak LCN, czy Xcomfort) miał pewność, że każdy zakup będzie oznaczał dla niego zysk – podałby wszystkie informacje. Skoro bogaci producenci tego nie robią, proszę się nie dziwić, że ja również (nie jestem naiwny, wiem, że nie „zmuszę” czytelników, by zakupy robili tylko w mojej firmie). Jedyne, co mi pozostaje, to promować moją firmę i jej ofertę. I tak pisząc poradnik o Inteligentnych Domach odwaliłem robotę za producentów.
3. Szkolenia u konkurencji są za darmo, a w KNX trzeba płacić…
Nic na świecie (poza uczuciami) nie jest za darmo. Jeśli producent taki jak LCN, czy Xcomfort nie pobiera za szkolenia pieniędzy, to nie znaczy, że są one „za darmo”. Tak jak telefony w Erze, są one po prostu wliczone w przyszłe transakcje. W KNX żaden producent nie namawia do kupowania tylko u niego (poza firmą TEMA, która jest w Polsce przedstawicielem Giry, wydaje własne „certyfikaty KNX” itd.), więc nie ma pewności, że dając takie szkolenie zarobi na tym.
Drugą kwestią jest panujące wśród wielu polskich instalatorów i projektantów przekonanie, że wiedzę powinni dostać za darmo, najlepiej jeszcze z dostawą do domu/firmy. Dziwne przekonanie… Od kiedy to narzędzia służące do osiągania zysku (a wiedza jest takim narzędziem) rozdawane są za darmo? Dlaczego coś, na czym można zarobić setki tysięcy zł ma być choćby „tanie”?
Przy okazji, osoby, które mają do mnie pretensje, że przy okazji wysyłania darmowej wiedzy w moim poradniku promuję też usługi mojej firmy niech się zastanowią, czy woleliby kupować te informacje bez „reklam”. Jest chyba oczywistym, że „jakoś” moją pracę muszę finansować, darmowe obiady mają tylko bezrobotni 🙂
Za mało wiedzy? Znacznie więcej znajdziesz w poradnikach. Kliknij tu i poznaj je!
Poniżej w komentarzach jest sporo miejsca na wypowiedź każdego, kto chciałby zabrać głos w tym temacie.
Istotnie, na stronach internetowych producentów wiedza na temat systemu KNX/EIB jest bardzo ogólnikowa i ogranicza się głównie do zastosowań ich produktów systemowych. System KNX/EIB stał się elitarnym systemem I. B. instalowanym przez nielicznych certyfikowanych fachowców dla polskich snobów i firm zagranicznych lub ich filii.
Gdy przeciętny polski elektryk zarabia ok. 2000 zł miesięcznie, a 4-dniowy kurs KNX/EIB kosztuje ok. 7000 zł, to nie trudno odgadnąć, dlaczego system KNX/EIB jest tak mało popularny w Polsce zarówno w środowisku instalatorów jak i klientów. Instalatorzy proponują bowiem swoim klientom inne, tańsze i nie wymagające tak kosztownych certyfikatów systemy kompatybilne z systemem KNX/EIB.Przykładów takich rozwiązań jest na polskim rynku inteligentnej automatyki budynkowej coraz więcej.
Efekt ten pogłębia istotnie brak na polskim rynku wydawnictw technicznych ogólnodostępnych opracowań i wydawnictw popularyzujących system KNX/EIB. Brak wiedzy o tym systemie powoduje wzrost zainteresowania systemami zbliżonymi funkcjonalnie do tego systemu, a przy tym relatywnie tańszych i sprawniejszych pod względem marketingowym od systemu KNX/EIB.
Nie należy rozpatrywać oczekiwań polskich instalatorów systemów I. B. wyłącznie przez pryzmat ich oczekiwań finansowych związanych z montażem systemu KNX/EIB. Nadrzędnym kryterium jest bowiem relatywność ich dochodów do opłat za kursy kwalifikacyjne systemu KNX/EIB w Polsce i wynikającej z nikłego zainteresowania firm i klientów indywidualnych tym systemem. Gdy brak fachowców, instalujących wybrany system I. B.,szuka się takiego systemu, który może być zainstalowany przez fachowców nie posiadających certyfikatów KNX/EIB.
Po prostu !. Pazerność polskich szkoleniowców systemu KNX/EIB powoduje zniechęcenie instalatorów. Zniechęcenie i brak kadry instalatorskiej powodują brak popytu. A brak popytu na system I. B. powoduje zanik jego podaży i w rezultacie zanik zainteresowania systemem KNX/EIB w Polsce.
Adalbert
potwierdzam,
system niby otwarty jeżeli chodzi o elementy znajomy elektronik popatrzył i no problem koszt zrobienia elementu to jakieś grosze żaden problem to zrobić … ale jak wgryzł się nieco w temat to się okazało że potrzebne są certyfikaty płatne oczywiście cuda niewidy. Ten system nigdy nie będzie tani i tak naprawdę otwarty. To nie jest standard w rodzaju PC gdzie każdy może produkować jego elementy. To coś w rodzaju elitarnego grona producentów podzespołów w które musisz się wkupić żeby dostać znaczek zgodności z KNX. A zastosowanie? No na pewno nie w domach i mieszkaniach to raczej system na biurowce banki i urzędy tam docenią wartość certyfikatów. Wiem że można rols może być taksówka … tylko czy jest to optymalne rozwiązanie. KNX zaczyna już wykazywać syndrom Dinozaura jeszcze duży i silny porykuje nawet, rozwiązania pewne, sprawdzone ale jakieś … takie z innej epoki na pewno nie z epoki tabletu i smartfona. Użytkownik sam nie skonfiguruje nie mówiąc już o instalacji.
Zgadza się, bo KNX to nie jest system dla osób, które chcą samemu zrobić sobie w domu „inteligencję” akceptując własny nakład pracy i czasem usterki, zaiweszanie się aplikacji. Dla osób, które oczekują pewności działania, braku awarii (my na ok 200 realizacji w ostatnich 20 latach mamy u naszych klientów awarię rzadziej, niż jedną w roku) KNX to jednak system idealny. A do sterowania z tableta/telefonu są ciekawe aplikacje, nawet z możliwościa konfiguracji przez użytkownika.
Jak wiadomo KNX EIB jest w polsce nowością i jak na razie po za zasięgiem zwykłego śmiertelnika. Wiadomo że szkolenia są droższe niż w innych systemach ale gwarantuje że jak będzie każdy zakładał taką instalacje to i liczba instalatorów będzie musiała wzrosnąć a więc i stanieją nie tylko szkolenia ale i materiały na które składa się ta instalacja.
Pozdrawiam
Swój komentarz w tej sprawie wysłałem (w odpowiedzi na otrzymany od Pana w e-mail) 27.10.2010r godz.19:13
Jerzy Koszuliński
Warszawa
Zgodzę się z autorem, wszelkie informacje na temat systemu KNX/EIB można znaleźć na stronach firm zajmujących się projektowaniem, natomiast na stronach producentów takowych nie ma. Są informacje o produktach, ale co one dadzą, gdy ktoś jeszcze nie wie, co to to daje taki system i jak on działa. Na rynku są obecnie chyba tylko dwie książki w tej tematyce, wydane z resztą przez SEP. Czy warto je kupić jeszcze nie wiem, dopiero zamówiłem. W tym wypadku nie mogę zrozumieć działań producentów, czemu nie wspierają działania, by ich produkty dotarły do większej liczby osób. Tak jak na przykład Autodesk. Jeśli robi kampanie reklamową swojego produktu ( ostatnio Vault ), to dociera nie tylko do firm zajmujących się sprzedażą jego oprogramowania, ale także bezpośrednio do klienta. Wspiera wydawanie książek, bo wiadomo, czym więcej informacji szkoleniowych jest dostępnych o produkcie, tym chętniej niektórzy go wybiorą. Przynajmniej firma Smartech tworzy różne poradniki, a że wiedza kosztuje nowością nie jest.